Witajcie! Czy Wam też pogoda niszczy majówkowe plany? Mnie nie udało się wyjechać, mimo to spróbujemy dziś zorganizować otwarcie sezonu grillowego ;) Korzystając z większej ilości czasu postanowiłam podzielić się z Wami moją recenzją podkładu L'oreal Infallible 24H, który trafił w moje ręce w marcowych zakupach <LINK>. Po prawie dwóch miesiącach testowania już wiem jak się zachowuje i co mogę Wam o nim powiedzieć. Zapraszam na recenzję, mam dla was dużo zdjęć!
Opis producenta:
Długotrwały podkład zero kompromisów. 24H trwałości. 24H komfortu.
-Maskuje niedoskonałości
-Odporny na ścieranie
-Bez błyszczenia
-Bez wysuszania
-Bez efektu maski
Idealna trwałość, komfort i nawilżenie. Zawiera kompleks z kwasem hialuronowym o właściwościach nawilżających oraz intensywne pigmenty dla perfekcyjnego krycia.
Opakowanie:
Szklana, porządna buteleczka z pompką, która dozuje za jednym pełnym naciśnięciem wystarczającą ilość produktu. Ja i tak nie wciskam jej do końca, mniejsza ilość wystarcza mi na pokrycie całej twarzy. Wiele osób nie lubi szklanych opakowań. Są cięższe i można je stłuc, jednak nie można im odmówić urody. Na dodatek łatwo możemy kontrolować ilość kosmetyku jaka nam została.
Cena:
37-59zł, ja swój w marcu kupiłam za ok. 37 zł w drogerii Firlit, korzystając z Rossmannowskich promocji wzięłam kolejny odcień (nr 200) i zapłaciłam niecałe 30 zł. Jak widać rozpiętość cenowa jest spora i warto poszukać go na promocji.
Pojemność:
Standardowa, 30 ml.
Kolor/zapach:
Dziś recenzuję dla Was odcień nr 125 Natural Rose. Z tego co pamiętam to najjaśniejszy odcień w nowej kolekcji. Dla mnie sprawdza się idealnie, niestety osoby z jaśniejszą czy wręcz porcelanową cerą będą zawiedzione. Sam kolor na ręce wychodzi na ciepły odcień beżu z lekką nutką różu. Zdjęcia pokazują go jako idealnie jasno żółty beż, niestety aparat nie uchwycił tego o czym piszę. Testując go w drogerii na ręce można się go wystraszyć i ja też początkowo chciałam go odrzucić. Tym bardziej, że pozostawiony sam sobie, bez rozpracowania dość szybko ciemnieje gdy zastyga. Wystarczy go znów poruszyć by kolor rozjaśniał się i zaczynał dopasowywać się do karnacji. O tym ciemnieniu opowiem Wam jeszcze dalej ;)
Zapach typowy dla podkładów z lekką pudrową nutą. Nie przeszkadza i nie jest nachalny.
Konsystencja:
Dość gęsta by nie rozlewał się nam wszędzie, a przy tym dość płynna by nie sprawiał problemów z gładkim i szybkim rozprowadzeniem. Podkład dość szybko zasycha więc nie polecam nakładania go na kilka partii twarzy w formie plamek i opracowywania każdej z nich po kolei...przy tych ostatnich zauważycie, ze kosmetyk lekko stężał i mógł zacząć zmieniać kolor.
Ciemnienie na skórze:
Chciałam Wam o co chodzi z ciemnieniem tego podkładu. Tak jak pisałam, jeśli będziecie go testować w drogerii nie wystraszcie się gdy po kilku minutach na wierzchu dłoni zobaczycie pomarańczową plamę. Będzie to zapewne oznaczało, że nałożyłyście za dużo kosmetyku i nie wypracowałyście go odpowiednio.
Powyżej możecie zobaczyć początek mojego testu (wiem, że na skórze dłoni nie mamy kremu, porów, tyle sebum co na twarzy, ale efekt ciemnienia jest porównywalny), w którym zaaplikowałam dwie małe dozy podkładu na wierzch dłoni. Górną część dobrze opracuję i wklepię w skórę, natomiast dolną tylko lekko rozetrę i zostawię by pokazać Wam co się stanie.
Już po kilku chwilach widać różnicę. Górna część ładnie osiodła i jest niemal niewidoczna na powierzchni skóry, dolna zaczyna tężeć, a jej brzegi ciemnieją. Po ok. 5 minutach mamy efekt końcowy: czyli pomarańczową plamę, ciężko z nią cokolwiek już zrobić, ponieważ nie da się jej rozprowadzić, na górze za to kolor pozostaje bez zmian. Taki stan utrzymuje się niemal przez cały dzień.
Po pierwszych takich testach w drogerii, które robiłam też na przegubach byłam w szoku. Nie tylko z powodu ciemnienia ale też tego, że podkład wytrzymał w takim stanie ponad 8 godzin.
Rozprowadzanie:
Postanowiłam pokazać Wam jak zachowuje się na mojej cerze, w zależności od ilości czasu jaki mam, nanoszę podkład palcami lub jajeczkiem na mokro. Sama aplikacja jajkiem nie należy do moich ulubionych, jednak efekty jakie daje przekonują mnie do kilku minut więcej pracy ;)
Na pierwszych zdjęciach użyłam tylko palców. Na twarzy mam tylko krem na dzień z zieloną herbatą z Bioluxe'a. Jest dość lekki i nieźle sprawdza się pod makijażem. Jak widać mam lekkie przebarwienia i kilka śladów po wypryskach. Niżej widać jak podkład radzi sobie z wyrównaniem kolorytu i że nie tworzy maski. Poza tym przy aplikacji palcami należy poświęcić dużo uwagi przy brzegach twarzy, niestety gdy potraktujemy je na szybko o możemy spodziewać się, że podkład lekko się tam przyciemni. Drugą strefą gdzie muszę uważać to strefa pod oczami i górna część policzka. Gdybym przejechała powierzchnie po nich to podkład zostałby w porach i załamaniach w dolnej powiece. Kilka oklepujących ruchów i nie mam tego problemu.
Czas na jajeczko, staram się zawsze stosować je na mokro, dzięki temu efekt jest naturalniejszy. Nie wiem dlaczego, ale ta metoda zabiera mi więcej czasu. Zaczynam zazwyczaj od większej powierzchni policzka a potem opracowuję strefę pod oczami i nosem. Podobnie jak przy palcach więcej uwagi poświęcam brzegom twarzy i załamaniom pod okiem. Niżej możecie zobaczyć efekt, moim zdaniem dużo naturalniejszy niż przy aplikacji palcami. Ta pierwsza nie robi maski, ale jajeczko daje taki efekt "welwetu", który bardzo lubię.
Mam wymagającą strefę czoła, ostatnio nie mogę z nim dojść do ładu i ciągle zmagam się z jakimiś krostkami. Co zresztą widać ;) No i zdjęcie po, na czole zastosowałam jajko, większość zaczerwienień znikła. Normalnie użyłabym pod spód korektor, ale chciałam żebyście zobaczyły jak poradzi sobie z nimi sam podkład. Co ważne nie podkreśla suchych partii czy miejscowych przesuszeń po wypryskach.
Efekt:
Zaraz po nałożeniu możemy liczyć na niezłe krycie, wyrównany koloryt i lekkie zmatowienie skóry. Nie jest to tępy i suchy mat. Na mojej mieszanej cerze podkład daje mi lekki blask. Lubię takie wykończenie, ponieważ nie oczekuję od tego typu kosmetyku by po nałożeniu wyglądał jak po użyciu pudru. Czy ciemnieje na twarzy? Po kilku godzinach tak, niestety zmienia swój kolor o pół tonu. posiadaczki tłustej lub mieszanej cery muszą niestety być na to przygotowane. Na pewno nie ciemnieje tak drastycznie jak przy teście na dłoni. Jak sobie z tym radzić? Bibułki matujące i lekkie poprawki pudrem pomogą przedłużyć świeżyć wygląd a do tego zapobiegną ciemnieniu.
Potrzebuję podkładu, który utrzyma się u mnie min. 10H i tak jest z Infallible. Nawet po 12H widzę, że moja cera ma nadal wyrównany koloryt i chociaż nie jest to idealny stan jak zaraz po nałożeniu to wieczorem jestem nadal zadowolona z efektu. Traktuję przez palce obietnice 24H trwałości, po pierwsze kto nie zmywa makijażu przez tyle godzin? Po drugie jaki efekt maski i "szpachli" musiałby to być? Podkład ściera się ale jest to proces równomierny i bez brzydkiego wchodzenia w załamania czy rolowania się. Każdy makijaż utrwalam pudrem matującym lub pudrem fiksującym co też przedłuża jego trwałość.
Podsumowanie:
Parę lat temu stosowałam starszą wersję Infallible 16H i był to przez pewien czas mój niezawodny podkład. Podobnie jest teraz z tym. Wymaga on pewnej wprawy i poznania działania, lub jak kto woli, jak sprawić by nie ściemniał nam twarzy ;) Obietnicę producenta co 24H trwałości nie sprawdziłam, jednak gdy wykonuję makijaż ok. 8 rano a wracając po 22 do domu nadal widzę ładnie wyrównany koloryt i sporo podkładu na płatkach przy wieczornym demakijażu to mogę spokojnie powiedzieć Wam, że ten podkład wytrzyma z Wami cały dzień! Co jest przy nim bardzo ważne? Ilość kosmetyku, trzeba sobie wypracować minimalną dozę, zbyt duża da sztuczny efekt i niestety nadmiar zacznie zmieniać kolor. Nie będę się rozwodzić nad efektem matu, dla mnie to zadanie pudrów, poza tym każda twarz, w różnych okolicznościach zachowuje się inaczej i sprawa świecenia to indywidualny temat.
Plusy:
-ładnie wyrównuje koloryt
-nie ma obaw o efekt maski, o ile będzie się go oszczędnie aplikować
-nie podkreśla suchych partii i pod koniec dnia nie mam żadnych
-nie wchodzi w pory
-trzyma się cały dzień
-jest bardzo ekonomiczny, prawie 2 miesiące codziennego używania i nadal połowa buteleczki
Minusy:
-brak kolorów dla bladziochów
-trzeba wyczuć go by nie nałożyć za dużo
-ciemnieje troszkę w miarę upływu godzin
Jak widzicie nowy Infallible trafił w moje gusta i nawet już kupiłam ciemniejszy odcień na zapas by przetestować go latem. Nie jest to super lekki podkład, ale ponieważ pracuję wiele godzin w klimatyzowanym pomieszczeniu to potrzebuję czegoś co poradzi sobie z zmianą temperatur, suchym powietrzem, no i kilkunastoma godzinami w nienaruszonym stanie ;) Mogę śmiało powiedzieć, że był to podkład nr 1 ostatnich miesięcy.
Ciekawa jestem Waszych opinii i czy u Was sprawdził się równie dobrze jak u mnie? Jeśli jeszcze go nie próbowałyście to mam nadzieję, że ta recenzja będzie dla Was pomocna przy wyborze.
chciałabym mieć taką cerę :)
OdpowiedzUsuńa podkład pewnie dla mnie za ciemny będzie :|
Idealna nie jest, ale dziękuję ;)
UsuńTeż uważam, że w ofercie brakuje jaśniejszych opcji.
Dużo lepsza niż moja, więc i ja zazdroszczę.
UsuńCzuję, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńRadzę przetestować najpierw w drogerii, ja robiłam do niego dwa podejścia bo nie byłam pewna ;) Ale teraz nie żałuję ;)
UsuńKupiłam go właśnie na promocji Rossmanna i po wielu testach udało mi się chyba dobrać odpowiedni odcień 150 Beige Eclat :) Na razie używałam go raz, więc nie mogę za wiele o nim powiedzieć ;)
OdpowiedzUsuńNazwa zobowiązuje ;) Jestem ciekawa jak się sprawdził u Ciebie więc będę wypatrywać recenzji ;)
UsuńUff całe szczęście,że się na niego nie zdecydowałam bo różowe tony u mnie odpadają może jakby był jasny odcień z typowo żółtym pigmentem zdecydowałabym się na niego, bo tez pracuje w klimatyzowanym pomieszczeniu:)
OdpowiedzUsuńTrwałość do takich miejsc jest świetna, ale wiem, że kolorystyka jest okrojona i nie każdy znajdzie coś dla siebie.
UsuńTypowo zolte pigmenty ma lasting finish 200 rimmel ,wake me up 200 rimmel
UsuńJa zaraz wrzucam karkówkę na grilla, nich tylko facet rozpali;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dużo czytałam o tym podkładziej, że ciemnieje, faktycznie może mnieć na to wpływ ilość nakładanego podkładu, bo czytałam również o tym, jaki jest genialny...Ja jednak bedę wierna podkładom z Burżuła - idealnie żółte do mojej żłotej cery:)
Mniam! Ja też niebawem się zabieram za sałatkę z młodych ziemniaczków i lecę do znajomych ;)
UsuńNiestety za duża ilość i sebum wydzielane w ciągu dnia mają wpływ na jego kolor, podobnie krem pod spodem. Kupiłam ostatnio Healthy Mix i niebawem zabieram się za testowanie tego hitu ;)
Szkoda, że podkład z czasem ciemnieje. Zaraz po nałożeniu wygląda świetnie.
OdpowiedzUsuńTak się utrzymuje większość dnia, po paru godzinach niestety lekko zmienia kolor.
Usuńkurczę, chyba się skuszę na ten podkład :) Właśnie szukałam coś w tym stylu ;D Tylko boję się, że będę wyglądać jak takie pomarańczko :D
OdpowiedzUsuńNo aż tak źle to nie ;) Chyba, że chluśniesz nim na twarz grubą szpachlę i nie rozprowadzisz :D To kto wie ;)
UsuńPrzekonałaś mnie, na pewno wypróbuję. : )
OdpowiedzUsuńMoże wspólna obserwacja?
http://msunseen.blogspot.com/
Dla mnie wszystkke odcienie w drogerii byly za ciemne,ale od czego jest internet;)Ten podklad posiada jeszcxe 2 jasne odcienie,niedostepne w polskich drogeriach.Ja mam 015 porcelain,bardzo jasny,ale z rozowym pigmentem.Podklad na mojej mieszanej cerze szybko dosc mocno sie swieci, ale bede jeszcze testowac z innym kremem i pudrami;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć! Ten najjaśniejszy z pewnością przyda się zimą ;)
UsuńUzywam go od kilki miesiecy. Zapach bardzo mi sie podoba. Konsystencja tez fajna i jak narazie zostal moim ulubiencem. Fajna recenzja :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam na www.makeuper.pl
Makijaz recenzje manicure...
Ciemnieje trochę?! Dziewczyny, nie popelnijcie błędu kupienia tego..chyba że lubicie wyglądać jak dojrzała pomarańcza :)
OdpowiedzUsuńdzięki za recenzję! miałam go właśnie kupić przez internet, bo sprzedawczyni napisała, że jest "jak najbardziej jasny" i że "na pewno się sprawdzi na mojej jasnej cerze", ale jestem typowym bladziochem, więc dzięki Tobie już wiem, że kolejny z setek podkładów który będzie na mnie pomarańczowy ;p
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
Wczoraj podczas promocji w Rossmann zdecydowałam się na niego, bo szukałam czegoś innego niż lasting max factor, którego używam od lat. Pani dobrała mi właśnie ten odcień. Trochę byłam sceptycznie nastawiona, bo wydawał mi się za jasny. Dziś był pierwszy test. Nakłada się świetnie, krycie mi wystarcza (a lubię kryjące podkłady), cera jest wygładzona i jestem póki co zadowolona. Po nałożeniu był bardzo jasny, więc nałożyłam trochę bronzera. Mam nadzieję, że wieczorem nie będę wyglądać jak mulatka gdy ściemnieje😊
OdpowiedzUsuńA odcień 125😊
Usuń