piątek, 9 maja 2014

WIOSENNE PROMOCJE W ROSSMANNIE I NATURZE



Dziś mam dla Was post zbiorczy o ostatnich wielkich promocjach w Rossmannie i Naturze. Do Hebe nie dotarłam, bo w końcu udało mi się znaleźć rozświetlacz jakiego potrzebowałam i taka wyprawa była już zbędna. Może to i dobrze? Inaczej obawiałabym się już poważnie o własne fundusze na ten miesiąc. Nie powiem, żeby promocja na GOSH mnie nie kusiła...no ale trudno już. Dlatego dzisiejsza notka będzie w przeważającej części o zakupach w Rosku, niestety w Naturze nie kupiłam tego co chciałam i wyszłam tylko z kilkoma pocieszycielami na otarcie łez ;) Zapraszam dalej, czeka na Was baaardzo dużo fotek! ;)


Na wstępie chciałabym wspomnieć o tym czego świadkiem była chyba każda z nas podczas tych igrzysk promocji. Dantejskie sceny, przepychanki, otwieranie pełnowartościowych produktów, mazianie się nimi gdzie popadnie...nawet mimo upomnień ekspedientek. Tak niestety wygląda smutna prawda. Wszystkie produkty, które kupiłam okazały się nie macane, nie otwierane i nie zniszczone! Jak tego dokonałam? Poza jednym wypadem do Roska w centrum miasta w godzinach szczytu, wybierałam taką porę i taką drogerię by mieć pewność, że rozpychacze i macacze jeszcze śpią albo dopiero jadą na łowy. Podczas tygodnia pudrów, wybrałam drogerię gdzie dojazd jest ograniczony i weszłam do niej ok. 11. W środku było cicho, czysto i pusto! Na półkach nie było tylko pojedynczych sztuk, a ja mogłam w spokoju wybrać to co chciałam i posprawdzać propozycje na kolejne tygodnie. Da się? Oczywiście! Nie będę się tu rozwodzić o tym co się dzieje w punktach w centrum miasta czy w galeriach handlowych...bo to nadaje się jedynie do cenzury. To była tylko taka dygresja, jak nie dać się poszarpać i dać ponieść gorączce zakupów. Na Was też tłum działa tak destrukcyjnie? Gdy stoję wśród ścigających się kobiet wrzucających garściami do koszyków to ogarnia mnie chęć by zrobić to samo. Taki nerwowy pęd by wziąć szybciej niż inni. Totalna głupota, a pośpiech to zły doradca. Ok, dość refleksji, czas na zdjęcia i opis zakupów!

Zaczynamy od pierwszego tygodnia promocji w Rossmannie, która obejmowała podkłady, pudry, korektory, bronzery i róże. Minus 49% to idealna okazja by uzupełnić zapasy i sprawdzić kilka kosmetyków z półek, przy których nerwowo ściskam wyciąg z konta ;) 
Moimi "must have" były podkłady z Bourjois Helthy Mix oraz zapas Infallible od L'oreal. Udało mi się dobrać oba odcienie o ciut ciemniejsze niż teraz potrzebuję, jednak z pewnością sprawdzą się już za 2-3 tygodnie gdy moja twarz złapie pierwsze słońce. Takim sposobem w moim koszyku znalazł się nr 53 (Light beige) z Bourjois oraz nr 200 (Golden Sand) z Infallible. Obecnie nie rozstaję się z moją 125 o której pisałam <TU>. W buteleczce nr 200 niewiele różni się od nr 125, różnica jest jednak widoczna na skórze. Pełne porównanie zrobię Wam już niebawem ;) Healthy Mix chciałam kupić już w marcu, jednak odcienie z L'oreal bardziej mi spasowały. Teraz mój koloryt się zmienia więc w końcu mogłam znaleźć coś dla siebie. 

Cena:
Bourjois - 30,59 zł
L'oreal - 29,89 zł



Czytałam wiele pozytywnych opinii na temat palety korektorów z Wibo, postanowiłam więc skonfrontować plotki z rzeczywistością. W jednym opakowaniu mamy korektor na zaczerwienienia, na sińce pod oczy, dwa odcienie beżu, jasny na wypryski i ciemny do konturowania. Pierwsze próby już za mną i pewne zdanie już mam, niebawem też się nim podzielę z Wami. Żałuję troszkę, że nie zrobiłam sobie zapasu korektora kryjąco-rozświetlającego z Eveline.

Cena:  6,59 zł




Z najzwyklejszej ciekawości wzięłam też puder z jedwabiem i witaminą E z Wibo. Normalnie byłoby mi żal wydać ponad 10 zł by sprawdzić jak z jakością pudrów w tej firmie, bo szczerze mówiąc nie zachęcają do kupna...Przy takich obniżkach szkoda wydaje się mniejsza. Czy jakość jest adekwatna do ceny? Niestety tak, ale o tym innym razem ;)

Cena: 6,59 zł




Kolejny tydzień promocji na -49% dotyczył produktów do oczu, jak tusze, kredki, linery i cienie. Tu miałam najmniejsze chciejstwa. Dość długo zastanawiałam się nad ofertą szaf i sięgnęłam w końcu po stary/nowy Scandaleyes. Pamiętam starszą wersję, która robiła z moich rzęs wachlarze. O tej nowszej słyszałam wiele negatywnych opinii, więc na przekór zdrowemu rozsądkowi wzięłam właśnie jego...kobiety :D

Cena: 16,31 zł 

Tu też wtrącę moje zakupy z Natury. Jak wiecie można było kupić w niej całą kolorówkę -40%. Moim planem były szafy Essence, Catrice i Kobo. Chciałam wypróbować bazę z Catrice, bazę pod cienie i cienie z Kobo. Niestety baz już nie zastałam :( Na cienie też w końcu się nie zdecydowałam, bo szukałam konkretnych odcieni, a testy wypadły niezadowalająco. Mimo to zdecydowałam się na maskarę BETTER THAN FALSE LASHES z Catrice. Jestem zwolenniczka tradycyjnych, dużych szczoteczek i taką też dostałam. 

Cena: 11,39 zł




Przy szafie Essence spędziłam najwięcej czasu, była już mocno wybrakowana i ciężko było mi wybrać coś nowego, czego nie miałam okazji testować. Postawiłam więc na małe opakowanie różu w sztyfcie, akurat ten piękny odcień brzoskwini czekał na mnie! 

Cena: 6,59 zł 



W ostatniej chwili zauważyłam też Superfine, czyli czarny liner w mazaku. Takie lubię ostatnio najbardziej, są precyzyjne, dają możliwość tworzenia różnej grubości kreski jednym ruchem. 

Cena: 6,59 zł



Nie mogłam jednak wyjść bez nowego lakieru! Mój wzrok przykuła ta limonka z Catrice nr 12. Ma delikatny shimer i soczysty wiosenny kolor! 

Cena: 6,29 zł




Skoro jesteśmy już przy lakierach to czas na ostatni tydzień promocji w Rossmannie. Tydzień szminek i lakierów był dla mnie najdłużej wyczekiwanym :D A to za sprawą kobiecej natury! Gdy pierwszy raz zobaczyłam swatche nowej kolekcji Celebrity Nails od Wibo to nie padłam na kolana, wręcz postanowiłam, że za nic w życiu ich nie kupię przez ten shimer w każdym. No cóż, muszę to teraz odszczekać lub zrzucić na typowo zmienną kobiecą naturę. Teraz mi się podobają! I to tak, że nie mogłam się zdecydować na jeden czy dwa kolory...wzięłam wszystkie jakie zostały! Czyli od lewej: nr 3 Sweet Lady, nr 1 Neon Style, nr 6 Fresh Grass, nr 8 Mint Project.

Cena: 3,15 zł  




Moja mała tęcza ;)  Razem wyglądają cudownie radośnie! Sama sobie się dziwię, bo wiosną zazwyczaj wybieram pastele, a w tym roku stanowczo mocne, soczyste kolory! Zresztą za taką cenę szkoda było nie wziąć ;)




Udało mi się też wziąć ostatni Wibo Candy Shop i to akurat nr 2, który najbardziej chciałam! Jupi! Bardzo lubię ich piaski, mam nadzieję, że ten sprawdzi się tak samo jak poprzednie wersje. 

Cena: 3,56 zł




Z szafy Wibo udało mi się jeszcze kupić sprawdzony i niezawodny preparat do zmiękczania i usuwania skórek oraz odżywkę z witaminą A, która daje efekt sztucznych paznokci. To nowość dla mnie i jestem ciekawa tego "efektu".
Z szafy Miss Sporty wzięłam Nail Expert 5in1 czyli kompleksową odżywkę na wzmocnienie, wygładzenie, nawilżenie, połysk i szybszy wzrost paznokci. Wiele obietnic i ciekawa jestem ile z nich uda się spełnić.

Cena:  
Wibo preparat do skórek - 3,58 zł
Wibo efekt sztucznych paznokci - 3,58 zł
Miss Sporty 5in1 - 4,08 zł




Poza chorobą lakierową cierpiałam również na potrzebę odmiany w moich skromnych szminkowych zapasach. Nie jest to dla mnie produkt niezbędny czy codzienny, wolę ochronne czy nawilżające pomadki. Ponieważ poczułam wiosnę i zbliżający się sezon weselny postanowiłam wzbogacić swoją kolekcję o kilka pozycji. Największym chciejstwem były szminki Lasting Finish z Rimmela. Udało mi się wybrać trzy piękne odcienie, każdą z innej kolekcji. Od lewej: 
Lasting Finish Matte by Kate Moss nr 101, czyli delikatny, zgaszony, dzienny róż
Lasting Finish by Kate Moss nr 16, intensywny koralowy róż
Lasting Finish nr 170 ALARM, klasyczna czerwień

Cena: 10,45 zł




Dzięki tej promocji mogłam w końcu zaspokoić swoje długie wzdychanie do Coloburst Revlon! Normalna cena jest dla mnie ciut zaporowa, jak na kosmetyk, którego używam okazjonalnie. Dlatego przy okazji promocji nr 205 znalazł u mnie swój nowy dom. Znów wybrałam delikatny i dzienny odcień różu, w którym jestem totalnie zakochana. 

Cena: 25,29 zł 


Na koniec dorzuciłam stary, sprawdzony Eliksir z Wibo. Wybrałam odcień nr 7, tak monochromatycznie do reszty ;) Wiem, że same róże, ale mam już koralowy odcień, mam burgund i więcej chyba nie potrzebuję...na razie ;)

Cena: 4,43 zł




Zabawa dla mężczyzn pt. znajdź różnice ;) No przecież każda jest inna, prawda?




Oto i całe moje promocyjne szaleństwo. Jak widać największe zakupy zrobiłam w ostatnim tygodniu przecen w Rossmannie. Ogólnie jestem z tych zakupów zadowolona, mimo, że połowa z nich to nasze pierwsze spotkanie lub zachcianki na pocieszenie ;) Żałuję tylko, że nie udało dostać mi się baz pod makijaż i cienie, że nie zdecydowałam się na jakieś nowe cienie i na róż w kremie z Maybelline (mimo, że w domu mam 6 odcieni różnych róży). Najbardziej jednak zależało mi na:
-podkładach - udało się!
-szminkach - udało się!
-wiosennych lakierach - udało się!
Na resztę również się ciesze i z pewnością dam znać jak się sprawują ;)
A jak Wasze zakupy? Udało Wam się kupić wszystko co chciałyście? Czy tak jak u mnie część z nich to był czysty przypadek i chęć zaspokojenia ochoty na nowości? Poza tym jestem ciekawa czy skusiłyście się na to samo co ja i jak sprawdziły się u Was te kosmetyki? Czekam na info!

49 komentarzy:

  1. pokaźne łowy :) ja tylko kupiłam dwa piaskowe lakiery :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troszkę mnie poniosło przy lakierach ;) Które piaski wybrałaś?

      Usuń
  2. Bardzo podoba mi się róż w sztyfcie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolor jest przepiękny! Opakowanie i trwałość już mniej ale i tak zdążyłam się z nim polubić ;)

      Usuń
  3. Konkretne zakupy, zazdroszczę! U mnie były praktycznie pustki :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak u mnie w Naturze...nad czym ubolewam, bo miałam tam konkretne plany a wyszłam tylko z pocieszycielami ;)

      Usuń
  4. Ja kupiłam wszystkie cztery piaski Wibo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby były pewnie też wrzuciłabym wszystkie XD A przynajmniej nr 1 i 3 ;)

      Usuń
  5. Tyle radości a wypłata tylko jedna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! Dlatego do końca maja mam kategoryczny zakaz kupowania kolorówki ;)

      Usuń
  6. Super zakupy! Uwielbiam Eliksir. Korektor z Wibo tez byl na mojej liscie zyczen niestety za kazdym razem kiedy bylam w rossmanie go nie bylo... moze to jakis znak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, bo jest specyficzny i myślę, że nie każdemu dobrze posłuży. Eliksiry też lubię, to już mój 3 nr i wszystkie są świetne.

      Usuń
  7. Ja z racji mieszkanie pod miastem wybrałam się do takiego Rosska na kompletnym zadupiu i też była cisza i spokój:)
    Żałuję, że nie miałam jak pojechać do Natury, no ale trudno. Pięknie wygląda Twoja tęcza, ja się raduję czerwieniami:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze zrobiłaś! Nie ma nic gorszego niż godziny szczytu w Rosku w centrum...a tak, w spokoju można obejrzeć, porównać...o ile testery są jeszcze w miarę dobre ;) Właśnie mi uświadomiłaś, że nie mam klasycznej czerwieni w moich lakierach...o nie!

      Usuń
  8. Spore zakupy :) Piękne kolory lakierów ♥ Ja do Rossmanna nie dotarłam, za daleko mam ;) Ale wczoraj w Sekretach Urody skorzystałam z promocji -50% na kolorówkę i sobie kupiłam, co chciałam :) Zdecydowanie spokojniej niż w Rossmannie ... bez przepychanek. I Dziewczyny z obsługi bardzo dbały by nikt nie maział się pełnowartościowymi kosmetykami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo Sekrety Urody? Nie znam, bo nie ma tej drogerii u mnie, ale zaraz sobie sprawdzę ;) Zaciekawiłaś mnie nią ;) Fajne miejsce? Jakie mają marki?

      Usuń
  9. Łupy super ! Lakiery z Wibo przepiękne kolorki wybrałaś ; ) Ja nie skusiłam się na nic ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Prawda, że można naładować się energią z takimi kolorami?

      Usuń
  10. Sprytnie postąpiłaś z wyjazdem do mniej obleganego rossmanna:) Wszystko co kupiłaś jest świetne. Ja sobie odpuściłam drogeryjne promocje, ale skorzystałam z innych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam też po drodze w tamte tereny, ale to był dobry wybór. Przede wszystkim cisza i porządek na półkach! Z jakich promocji skorzystałaś?

      Usuń
  11. Ja też kupiłam sobie kilka rzeczy..niestety szminki które chciałam przygarnąć z Rosska były w połowie zużyte..brrr..az strach kupować..ale Twoje zakupy piękne i wszystko mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety to zmora w Rosku...otwierane szminki, które wyglądają jakby przetestowało je stado słoni...

      Usuń
  12. Niestety ja nie mogłam pozwolić sobie na tak cudowne szaleństwo, jak Ty :) na promocjach w Rossmannie opanowałam się i kupiłam tylko korektor oraz dwa tusze do rzęs.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne, że kpiłaś to co chciałaś i udało się zaoszczędzić ;) Jakie tusze wybrałaś?

      Usuń
    2. Wybrałam Max Factor: 2000 Calorie i Masterpiece MAX

      Usuń
    3. Jestem ciekawa Masterpiece, wpadnę na recenzję ;)

      Usuń
  13. Świetne zakupy :)) Mi też udało się ze wszystkim co akurat chciałam :)) Udana promocja :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mi nie do końca, ale od czego są kolejne miesiące i promocje ;) Jestem zadowolona bo kosmetyczka pęka od nowości i mam okazję sprawdzić kilka nowych produktów ;) Tobie też gratuluję udanych łowów!

      Usuń
  14. akurat mam na pazurkach ten piasek z Candy shop, jest mega! no i poszalałaś z zakupami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam go właśnie na paznokciach! Zakupy genialne:)

      Usuń
    2. Ja zaraz też do Was dołączam, bo mnie strasznie kusi!

      Usuń
  15. ten róż w sztyfcie... ojej.... cuuuuudo!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też zauroczył najbardziej z całej kolekcji ;)

      Usuń
  16. na szminke z Rimmela chciałam sie skusić ale testera nie było,a dwie pomadki które zostały z tego kolorku były już napoczęte :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest właśnie największa zmora Roska...otwierane kosmetyki i braki w testerach...

      Usuń
  17. ja połowy rzeczy nie widziałam :/ wszędzie gdzie byłam, to były PUSTKI i przepychanie się po jakieś szczątkowe resztki produktów. Wnerwiałam się tyle co nigdy. Chciałam Ibizę, a wyszłam z piaskami od Lovely :d ale nie narzekam, są cudowne :) dodatkowo kupiłam jeszcze neonowe posypki brokatowe :D
    A Twoje zakupy ogromne i zazdroszczę! :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Te lakiery śliczne udało Ci się kupić, U mnie niestety z lakierami już był problem, tak zostały przebrane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem z nich zadowolona, część z lakierów też była przebrana :( Ale to już urok wyprzedaży.

      Usuń
  19. Dlatego cieszę się, że udało mi wpaść do mało znanego Rossmanna i kupić to co chciałam w spokoju. Neonowe posypki? Chyba przeoczyłam coś fajnego XD

    OdpowiedzUsuń
  20. ale kolorowe i obfite zakupy :) super!

    Ja nie przepadam za paletką korektorów z Wibo. Szczególnie różowy do niczego się nie nadaje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje pierwsze wrażenia do niej też są takie sobie...zobaczę jak się spisze po kilku testach ;)

      Usuń
  21. lakiery fajnie się prezentują razem :D tak pozytywnie. ile szmineczek! ładne odcienie.
    ten mazak do kresek mnie zaciekawił, może jakaś recenzja? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka wiosenna tęcza ;) To już mój kolejny mazak i to z kolejnej firmy, więc myślę nad recenzją porównawczą ;)

      Usuń
  22. ja aż tak nie poszalałam :) najbardziej żałuję, że nie mam u siebie dostępu do Natury :(

    OdpowiedzUsuń
  23. Chciałam kupić ten różowy piasek właśnie z Candy shop, ale już nie było :( Ehh, za to kupiłam 2 z nowej kolekcji Rimmel 60 second by Rita Ora :]

    OdpowiedzUsuń
  24. U mnie zakupy było poczynione pod tytułem "Na pocieszenie po maturze" :D

    OdpowiedzUsuń
  25. U lalala, nieźle poszalałaś ;D Mnie się nie udało dorwać tych lakierów Wibo, stand świecił pustkami, kiedy już poszłam :(

    OdpowiedzUsuń