Wiosna zbliża się do nas nieubłaganie. Czytałam wczoraj pogodę długoterminową i podobno zima ma już nie wrócić, także nie wiem jak Wy, ale ja jestem wniebowzięta. Bardzo lubię puszysty śnieg i zimowy klimat, jednak nie na długo, bo wtedy zaczynam popadać w dziwne stany depresyjne i tylko słońce potrafi mnie uratować ;) Właśnie z powodu tej nadchodzącej wiosny postanowiłam napisać dzisiaj recenzję nowego zapachu Yankee Candle "Loves me, loves me not", który otrzymałam w ramach współpracy z Drogerią Cytrynową.
Chyba wszyscy znają woski Yankee Candle i ich bogatą ofertę zapachową. Ale czym byłyby woski be kominka, dlatego od tego zacznę. Szukałam nowego kominka od dawna, ale jakoś nigdy nie składało się żeby go wreszcie zakupić. Kilka dni temu, podczas zakupów w galerii handlowej, wstąpiłam do Rossmanna po żel pod prysznic i jakieś inne rzeczy. Kierując się do kasy wpadłam na półkę z olejkami eterycznymi i oto moim oczom ukazały się także kominki!
Upolowałam słodki mały kominek w kolorze kości słoniowej, do tego przeceniony na 6,99 zł i jak go można było nie wziąć ;) Uwielbiam takie niespodziewane zakupy, bo zawsze dają mi więcej radości niż kiedy kupuję coś planowanego. Co prawda kominek jest niewielki, bo mierzy jedynie ok. 8cm wysokości, ale jak narazie w zupełności mi wystarczy, tym bardziej, że nie był wcale drogi.
Zadowolona, że wreszcie będę mogła odpalić swoje ukochane Yankee, wróciłam do domu i tak też zrobiłam ;) Małe gabaryty kominka nie okazały się żadną przeszkodą, ponieważ zapach z niego jest tak intensywny, że wielkość nie ma tutaj najmniejszego znaczenia.
Zapach "Loves me, loves me not" zaraz po rozpaleniu przenosi nas na łąkę pełną pachnących stokrotek. Jak napisałam na samym początku postanowiłam go Wam przybliżyć właśnie teraz, gdyż kojarzy się on z niczym innym, jak zbliżająca się do nas wielkimi krokami wiosną. Czasem, kiedy wszystko budzi się do życia, a dni stają się coraz dłuższe i jaśniejsze. Zapach pochłonął moje zmysły w całości, aż momentalnie przeniosłam się do stokrotkowego ogrodu. Wyobraziłam sobie jak leżę w trawie otulona ich zapachem, a promienie słońca delikatnie muskają moją twarz ;)
Sam aromat jest mocno kwiatowy, ale za to bardzo świeży i nawet przy dłuższym paleniu nie jest on duszący czy nieprzyjemny. Jeżeli ktoś jeszcze nie czuje wiosennego klimatu mogę zagwarantować, że dzięki niemu poczuje go w 100%! Polecam go szczególnie osobom, które lubią świeże, kwiatowe zapachy.
Na stronie Drogerii Cytrynowej woski są w cenie 6,60 zł. Teraz jak posiadam już kominek mogę się zaopatrzyć w ich zapas. Już nie mogę się doczekać testowania kolejnych tart!
Testowała już któraś z Was zapach "Loves me, loves me not" i ma swoją opinię na jego temat? Jakie inne zapachy Yankee Candle polecacie?
jaki masz fajny kominek :) już wosk testowałam i bardzo fajny, wiosenny zapach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) tak zapach bardzo wiosenny ;)
UsuńMon Dieu! Takiego szukam, skąd go masz? Mów natychmiast, bo przyjadę zabrać Twój! :)
UsuńKominek był w Rossmannie w promocji, ale nie wiem czy nadal jest bo to było z miesiąc temu ;)
UsuńKominek boski! Przydalby mi sie taki do sypialni:) ja kocham na zaboj mandarynke i zurawine. Milosc po wszech czasy<3;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, w moim Rossmannie było ich całkiem sporo jeszcze ;) Koniecznie muszę zatem spróbować tych Twoich ulubieńców, bo też uwielbiam owocowe zapachy!
Usuńtej nie miałam:)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz kwiatowe zapachy to polecam ;)
Usuńmam spore tyły w woskach i podonych sprawach, u mnie nadal dominują zwykłe świeczki ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię piękne świece, ale woski jak na razie skradły moje serce ;)
Usuńmoim ulubieńcem jest zdecydowanie lawenda limonka:)
OdpowiedzUsuńLubię lawendę ale tylko w wybranych miejscach (szafa/mydełko), niespecjalnie kusi mnie lawenda w powietrzu, chociaż z limonką mnie zainteresowała ;) Jest dużo świeższa i mniej dusząca?
UsuńJa jeszcze nie miałam tego wosku, ale bardzo mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńFajna świeża i wiosenna tarta ;)
Usuńsuper ;-)
OdpowiedzUsuńMam kilka zapachów YC ale nie ma wśród nich "Loves me, loves me not". Piszesz, że zapach nie jest duszący, ale czy jest taki intensywny czy raczej łagodny? Ja swoje woski mogę palić max 30 minut bo później już właśnie zaczyna mi przeszkadzać ich mocny aromat.
OdpowiedzUsuńNie jest intensywny w znaczeniu ciężki i duszący. Pachnie intensywnie stokrotkami, ale jest to kompozycja świeża i nie mdląco-słodka ;) Sama też nie palę długo wosków, mam małe mieszkanie i niewielki pokój. Rozpalenie na 15-30min w zupełności wystarcza by przenieść się na łąkę i nie dostać bólu głowy ;)
UsuńDziękuję za przypominajkę ;) Naturalnie już uzupełniam swoją ankietę i nadal z chęcią pozostanę w klubie ;)
OdpowiedzUsuń