Witajcie! Niestety wiosna od nas uciekła i pogoda za oknem nie dopisuje ale mam nadzieję, że szybko się to zmieni i już niebawem będziemy się znowu napawać promieniami słońca. Tymczasem możemy jednak wprowadzić trochę wiosny do domu, a przynajmniej jej zapachu ;). W dzisiejszym poście zrecenzuję dla Was kilka zapachów Yankee Candle, które wybrałam z bogatej oferty właśnie na ten wiosenny czas, a także chciałabym się pochwalić nowym kominkiem ;)
Nowy kominek otrzymałam w kwietniowej ambasadorskiej paczce od drogerii Cytrynowej (możecie go znaleźć >TU<). Kominek jest świetny, ma piękne wiosenne kolory i przede wszystkim jest sporo większy od mojego dotychczasowego. Mieści się w nim spokojnie cały wosk (zazwyczaj nie spalam całego na raz, ale zawsze to udogodnienie), a poza tym nie ma w nim problemu z nieprzyjemnym dymieniem. W moim dotychczasowym kominku czasem występował taki problem, kiedy knot w podgrzewaczu był za długi, po jakimś czasie wosk zaczynał się dymić i zapach stawał się mniej przyjemy, dlatego musiałam go gasić. Nowy natomiast ma jeszcze dodatkowe otwory, które pozwalają odprowadzać ciepło.
Wybrałam dla Was do zrecenzowania cztery woski, które kojarzą mi się zapachem właśnie z wiosennym okresem, a do tego tak się złożyło, że pasują do siebie odcieniem ;) Każdy z zapachów jest inny, mniej lub bardziej intensywny i ciężko mi zrobić między nimi ranking, dlatego pominę ten krok i opiszę każdy z osobna ;).
1. PINK SANDS
Wosk w kolorze jasnego różu może kojarzyć się z lekkim infantylizmem, jednak jest to jeden z YC, na który od dawna miałam ochotę. Sama nazwa nie odwzorowuje zapachu, ponieważ nie ma on nic wspólnego z piaskiem ani morskimi klimatami, chyba że spojrzymy na nią z perspektywy spędzenia ciepłego dnia na rajskiej wyspie. Zapach jest połączeniem aromatów soczystych cytrusów i słodkich różowych kwiatów z lekką nutką wanilii. Podczas palenia można w nim wyczuć egzotyczne cytrusowo-kwiatowe nuty, wanilia trochę niknie. Dzięki temu nie jest on przytłaczająco słodki i duszący, a świeży i pobudzający. Zapach jest bardzo trwały i roznosi się po całym domu, dlatego całe szczęście, że jego słodycz jest zbalansowana, bo inaczej mógłby być zbyt mdły. Ogóle zapach bardzo wpasowuje się w moje gusta ;).
Wosk w kolorze jasnego różu może kojarzyć się z lekkim infantylizmem, jednak jest to jeden z YC, na który od dawna miałam ochotę. Sama nazwa nie odwzorowuje zapachu, ponieważ nie ma on nic wspólnego z piaskiem ani morskimi klimatami, chyba że spojrzymy na nią z perspektywy spędzenia ciepłego dnia na rajskiej wyspie. Zapach jest połączeniem aromatów soczystych cytrusów i słodkich różowych kwiatów z lekką nutką wanilii. Podczas palenia można w nim wyczuć egzotyczne cytrusowo-kwiatowe nuty, wanilia trochę niknie. Dzięki temu nie jest on przytłaczająco słodki i duszący, a świeży i pobudzający. Zapach jest bardzo trwały i roznosi się po całym domu, dlatego całe szczęście, że jego słodycz jest zbalansowana, bo inaczej mógłby być zbyt mdły. Ogóle zapach bardzo wpasowuje się w moje gusta ;).
2. PINK DRAGON FRUIT
Smoczy owoc, czyli pitaja rośnie w Meksyku i zakwita tylko w nocy. Chociaż nigdy nie wąchałam ani nie próbowałam pitaji osobiście i ciężko mi określic jej zapach, to właśnie zapach tego wosku wpasowuje się idealnie w klimat ciepłych wiosennych czy letnich wieczorów. Jego aromat mnie zachwycił, soczysta, słodko-kwaśna i lekko egzotyczna woń unosząca się w mieszkaniu jest jak raj dla naszych zmysłów. Mekasykańska królowa nocy, truskawkowa gruszka nie poraża swoja słodyczą, ponieważ jest ona przełamana nutą kwaskowości co daje nam zapach idealny, nie duszący i nie mdły. Została oficjalnie mianowana jednym z moich faworytów wśród zapachów YC! ;)
3. SWEET STRAWBERRY
Jestem miłośniczką truskawek w każdej postaci, czy to chodzi o smak czy zapach i czuję, że nigdy się to nie zmieni. Dlatego też zapach słodkiej truskawki YC był moim numerem jeden jeśli chodzi o wosk, który chcę wypróbować. Bardzo przykro mi to stwierdzić ale lekko mnie rozczarował, spodziewałam się po nim aromatu świeżej soczystej i słodkiej truskawki, natomiast jego zapach owszem jest truskawkowy, ale jest to truskawka z bardzo dużą ilością cukru! Ogólnie zapach jest przyjemny, ale jak dla mnie lekko chemiczny, nie przytłacza zbytnio swoją słodkością, jednak mimo wszystko czuję się rozczarowana.
4. BLACK CHERRY
Na koniec owoc może kojarzący się bardziej z latem niż z wiosną, ale również jeden z moich ulubionych, czyli czereśnia! Zapach jest wspaniały, idealnie czereśniowy i kojarzy mi się ze smakiem wiśniowego chupa-chupsa ;). Jest bardzo intensywny i przenosi nas zmysłami do ciepłego sadu pełnego czereśni, które możemy jeść i jeść bez końca! Pomimo swojej intensywności nie jest on zbyt duszący ani mdły, roznosi się po całym domu i jest genialny. Jak zapewne się domyślacie jest to kolejny z moich faworytów ;).
Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z nowego kominka i z faktu, że znalazłam swoich nowych faworytów wśród Yankee Candle, którzy od razu po rozpaleniu poprawiają mi humor i pozwalają na moment zapomnieć o troskach dnia codziennego.
Któraś z Was próbowała już jakiegoś z tych wosków i ma podobne odczucia do mnie? A może macie już swoich faworytów wśród innych wosków YC?
Któraś z Was próbowała już jakiegoś z tych wosków i ma podobne odczucia do mnie? A może macie już swoich faworytów wśród innych wosków YC?
Mnie Pink Sands nie przypadł do gustu. Jak dla mnie pachnie kisielem. :D
OdpowiedzUsuńZa to Pink Dragon Fruit to moja mała miłość. :)
Pink Dragon Fruit jest moim odkryciem roku! Cudowny ;)
UsuńPink Sands :)
OdpowiedzUsuńMam truskawkę i zgadzam się - zapach jest taki słodki, że aż się niedobrze robi ;/ a to mój pierwszy wosk.
OdpowiedzUsuńWspółczuję, że tak trafiłaś z pierwszym woskiem, ale nie zrażaj się i próbuj innych! ;)
UsuńMatko ! One wyglądają prze smakowicie !! :D hehe
OdpowiedzUsuńFakt i niektóre pachną tak, że aż by się je chciało zjeść ;)
UsuńMusze zaopatrzyc sie w smoczy kwiat. Uwielbiam skodko-kwasne zapachy:D
OdpowiedzUsuńbardzo ładny i wiosenny kominek:)
OdpowiedzUsuńCzereśni jestem najbardziej ciekawa :)
OdpowiedzUsuńzapach czereśni bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńNa 3 pierwsze mam ochotę :3 Chyba czas kupić pierwsze woski Yankee :3
OdpowiedzUsuńWszędzie dookoła te Yankee Candle, więc aż wstyd się przyznać, że jeszcze nigdy ich nie używałam, muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńwoski wyglądają na cukiernki jakieś, zawsze jak je oglądam an zdjęciach to mi się kojarzy :D
OdpowiedzUsuńsmoczy owoc bardzo chcę ;) Różowe piaski też choć troszkę mniej :P
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji żadnego wosku wypróbować ale pitaję chętnie bym przetestowała :)
OdpowiedzUsuńOddawaj ten śliczny podgrzewacz! :D
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu przybieram się, aby kupić kominek i woski, ale zawsze jest jakaś przeszkoda :/ muszę to nadrobić :DD
OdpowiedzUsuńblack cherry kocham kocham <3 !
OdpowiedzUsuń