piątek, 20 czerwca 2014

RIMMEL LASTING FINISH NR 170 ALARM



Witajcie! Czas na ALARM! Czyli recenzję czerwieni idealnej od Rimmel! Pewnie już zdążyłyście zauważyć, że makijaż ust nie jest dla mnie priorytetem, a moją skromną kolekcję szminek i jeszcze mniejszą błyszczyków zawsze wypierają mazidła do pielęgnacji ;) Jednak jak każda kobieta musiałam uzupełnić zapasy i wzbogacić się o klasyczną czerwień do ust! Tak, odważyłam się i czuję się z tym świetnie! Okazja nadarzyła się przy 40% przecenach w Rossmannie o czym mogłyście poczytać <TU>. Dziś po przetestowaniu jej niejednokrotnie zapraszam na recenzję!





Opakowanie: 
Klasyczna plastikowa tuba z wysuwanym kosmetykiem i dobrze trzymającą się skuwką, która nie otwiera się niechciana ;) Ta klasyczna seria ma lekko błyszczący i opalizujący fioletowy materiał. 

Cena: 
ok. 20zł, w czasie przecen kupiłam ją za 10,45zł.

Opis producenta:
Intensywny kolor - aż o 25% więcej pigmentu i trwałość do 8 godzin. Wyraziste podkreślenie ust, które przyciąga wzrok. Szminka Lasting Finish to synonim ponadczasowej “little black dress”. Ikona stylu Twoich ust - szminka, która sprawia, że zawsze wyglądasz elegancko i zmysłowo.






Zapach i konsystencja:
Zapach ma bardzo delikatny, słodki, dla mnie pachnie lekko jak budyń waniliowy z klasycznym zapachem szminki :D
Konsystencja jest aksamitnie przyjemna, gładko sunie po ustach, równo rozprowadzając pigment. Na ustach jest lekko wyczuwalna, ale nie jako coś lepkiego czy suchego. Wtapia się w wargi jak skóra i czuć że są nawilżone. 


Kolor:
Nr 170 ALARM to klasyczna mocna czerwień w chłodnych tonach. Jest na tyle uniwersalna, że spokojnie odpowiada do jaśniejszej i ciemniejszej karnacji. Ładnie rozjaśnia zęby no i zwraca na siebie uwagę ;) Na uznanie zasługuje pigmentacja, szminka jest mocno nasycona kolorem i już po pierwszym przejechaniu warg widać spektakularny efekt. Oczywiście można go budować, od cienkiej ale kryjącej warstwy, po grubszą mocno aksamitną. 




Aplikacja:
ALARM idealnie się rozprowadza, pięknie nakłada kolor, równiutko w każdej szczelince, bez efektu bruzd i wałkowania. Nawet bez konturówki nie mam problemu z równym obrysowaniem nią linii ust.  


Trwałość:
Testowałam ją samą, bez konturówki i z, a także w różnych wariantach utrwalających, m.in. z pudrem transparentnym czy z odbijaniem na chusteczkę. Sama bez pomocy utrzymuje się ładnie ok. 3 godzin, po tym czasie zaczyna delikatnie się zjadać. Na szczęście równo i bez efekt ciemniejszego obrysu ust. Za ten efekt odpowiada mocna pigmentacja, ponieważ po 6 godzinach, kolor chociaż sprany to nadal jest na ustach!!! Potrafi zabarwić wargi tak, że do końca dnia będą ciemniejsze ;) Oczywiście każde picie, jedzenie, pocałunki itp. odbijają się na szkle czy skórze, obniżając też intensywność koloru. Szminka nałożona nie za grubą warstwą nie migruje bez konturówki. Jednak z nią utrzymuje się ciut dłużej. Najlepsze efekty dało odbicie nadmiaru na chusteczce, następnie lekkie przypudrowanie ust pudrem transparentnym i mała poprawka. Wargi stały się bardziej welwetowe, mniej kolor zostawało na szkle. Efekt utrzymywał się ok. 5 godzin, później wymagał poprawki. Mnie taki efekt zadowala! 





Podsumowanie:
Nie jestem miłośniczką szminek, przyznaję. Nie miałam ich nigdy dużo, ale zawsze byłam wobec nich wymagająca. Przede wszystkim muszą być przyjemne na ustach w dotyk, nie ma nic gorszego niż lepkie usta...brrr...Po drugie nie znoszę wałkowania i zbijania się w bruzdach resztek koloru. Po trzecie zapach, mogę zobaczyć najcudniejszą szminkę na świecie, ale jak wyczuję ten wstrętny mydlano-szminkowy zapach rodem z lat 90 to mam odruch wymiotny. Na szczęście nic z tych rzeczy nie spotkało mnie z Lasting Finish Rimmel. Szminka ma obłędny kolor, pigmentacje, jest lekka i bardzo miękka na ustach. Utrzymuje się bezpiecznie kilka godzin, wiem, że mogę pozwolić sobie na posiłek gdy mam ją na ustach, bo nawet gdy "zje się" z posiłkiem to usta nie będą straszyć tylko czerwoną obwódką. Cena jest niska a jakość świetna! 
Czy to tylko moje spostrzeżenia? Jak Wam się podoba efekt? Tutaj na zdjęciach jest bez konturówki ;) Może macie swoją idealną czerwoną szminkę? Czekam na Wasze wrażenia!

35 komentarzy:

  1. Uwielbiam pomadki z tej serii, a ten odcień jest już chyba sławny :) Jeszcze go nie miałam, ale może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również je uwielbiam! O tym kolorze wiele pozytywnych opinii doczytałam się dopiero po kupnie, tak więc ma się oko ;)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ja podziwiam na kimś, szczególnie w biały dzień ;) U mnie sprawdza się głównie na większe wyjścia lub jak muszę sobie dodać seksapilu ;D

      Usuń
  3. Też nie jestem fanką szminek, ale jeśli jest ok i po tak niskiej cenie to może warto się skusić ? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Klasyka zawsze się sprawdzi, a reszta szminkowych zakupów to już moje niezdecydowanie na róże ;)

      Usuń
  4. mocna czerwień, ale podoba mi się :) Ślicznie wygląda na Twoich ustach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Nie da się obok niej przejść obojętnie, prawdziwy alarm ;)

      Usuń
  5. Przy takiej promocji też bym się skusiła, nie koniecznie na ten kolor - ostatnio mam fazę na pomarańcze. (;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szalenie podobają mi się pomarańcze, jednak na kimś, sama się źle w nich czuję. Wydaje mi się, że nie pasuje do mnie i moje usta są jak doklejone od kogoś :(

      Usuń
  6. Wszyscy się zachwycają tymi pomadkami, a ja mam jedną (kolor nr 14) i jej szczerze nienawidzę. Śmierdzi, zbiera się w załamaniach o wysusza. Co z tego, że trwała, jak wygląda źle? Tylko kolor przepiękny i od jakiegoś czasu szukam podobnego, żeby tego się już pozbyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam 16 i jest to najczęściej używana przeze mnie szminka w sztyfcie (bo wyprzedza ją tylko kredka z Revlon'a). Fakt, pachnie inaczej niż ta kolekcja, jednak w ramach przyzwoitości ;) Co do zbierania się w załamaniach, to mi nie dzieje się nic takiego...inaczej już dawno byłaby w koszu ;)

      Usuń
  7. Zachęciłaś mnie! Kolor jest bardzo ładny, uwielbiam czerwień na ustach i jestem zdania, że czerwonych pomadek nigdy dość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi na razie starczy ta ;) Chociaż gdzieś w kufrze z kosmetykami mam jeszcze kredkę do ust w równie klasycznym odcieniu...ale zapomnianą ;)

      Usuń
  8. Pomadki od Rimmel'a zawsze lubiłam za trwałość i napigmentowanie. Na Twoich ustach czerwień wygląda bardzo zmysłowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Też ostatnio stały się moimi ulubieńszymi ;)

      Usuń
  9. Masz świetne usta do prezentowania szminek,naprawdę miło sie ogląda :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam dwie szminki z tej serii, w tej chwili nie pamiętam numerków, a że rozłożyłam się już w łóżku to nawet nie che mi się iść sprawdzić :]
    Ale mam pudrowy, jasny róż oraz taki dziwny kolor pomiędzy pomarańczą a różem. Bardzo lubię te szminki, choć u mnie akurat one troszku wysuszają usta, ale też bez przesady :) Oprócz tego właściwie co do wszystkiego co napisałaś mam bardzo podobne odczucia. Są godne polecania ładnie pokrywają usta, są dosyć trwałe :) A twoja czerwień jest piękna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi bardziej wysuszają matowe z Golden Rose...ale to już urok matów ;) Te strasznie polubiłam, właśnie za lekkość i dobrą pigmentację. Poza tym mają ogromny wybór kolorów ;)

      Usuń
  11. też ją mam! dostałam ją na wigilii klasowej, bo właśnie miałam zachciankę i dojrzałam do czerwonej szminki :D i jestem mega zadowolona, super jest to jak mówisz, że jak się zje to schodzi równomiernie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dostałaś idealny wigilijny prezent! Czerwona klasyka!

      Usuń
  12. Nigdy nie miałam tej pomadki. Pięknie prezentuje się na ustach :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to taki przykład niezłej klasyki, która na dodatek ma na tyle uniwersalny odcień, że z powodzeniem sprawdzi się na większości karnacji.

      Usuń
  13. ja bardzo lubię mocne podkreślone usta fuksjami i czerwieniami, kolor szminki jest piękny, mój makijaż oczu jest za to bardzo delikatny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zazwyczaj odwrotnie, mocniej akcentuję oczy a słabiej usta, jednak do niej ograniczam się do lekkiej kreski i tuszu ;)

      Usuń
  14. Klasyka - piękny kolor! :) Niestety ja w takich mocnych kolorach nie wyglądam dobrze, ale u innych podziwiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zazwyczaj podziwiam u innych, ale czasem warto się przełamać ;)

      Usuń
  15. Wspaniała barwa, prześliczna!

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja mam sporo szminek, ale i tak głównie nakładam na usta smakowicie pachnące balsamy... :D Ta ma piękny kolor, ale ja wolę cieplejsze czerwienie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękny ten kolorek chociaż chyba nie dla mnie. Nie bardzo bym się czuła w takim kolorze.

    OdpowiedzUsuń