piątek, 15 listopada 2013

MATOWY BURGUND



Burgund, kolor który idealnie wpasowuje się w obecne trendy jesieni. Ciężki i głęboki jak mocne czerwone wino. Nie jest to jednak wdzięczny kolor, potrafi postarzeć skórę i dłonie, jednak w odpowiednim odcieniu wygląda elegancko. 
Od dawna jestem fanką lakierów Wibo, przede wszystkim za świetną jakość w porównaniu do ceny. Koszt ok 5-6zł za nową buteleczkę jestem w stanie zawsze wcisnąć w nieplanowane wydatki ;) Nie są to lakiery które utrzymują się długo, jednak dobrze zabezpieczone utwardzaczem lub matującym top coat'em służą mi ok 4-6dni. Czyli tyle ile potrzebuję aby znudzić się kolorem lub poczuć chęć zmiany. Ten lakier kupiłam kilka tygodni temu w Rossmanie, od razu gdy zobaczyłam nowa serię Wibo Wild Thing, mój wzrok przykuł odcień nr 3. 


Z bliska wygląda na czerwono-burgundowy z drobinkami złota. Bez obaw, to nie brokat, jednak drobinki dają trójwymiarowy efekt koloru. Wibo często ma problem z kryciem, przy ciemnych kolorach nie jest to tak widoczne, jednak ja i tak zawsze maluję paznokcie dwukrotnie. 



Jak dla mnie, lakier po wyschnięciu był zbyt intensywny. Mocny kolor plus wysoki błysk to zdecydowanie zbyt wiele na dzień, dlatego postanowiłam wykończyć go matującym top coat'em z La Femme. To mój ostatni nabytek który właśnie testuję. W normalnej cenie kosztuje 22zł, po promocji 17zł. Matuje szybko i już po jednej warstwie, co jest dużym plusem. Mat nie spłaszcza koloru, ale przyciemnia go lekko. Miałam go już wcześniej raz na paznokciach i wydaje mi się, że jednak nie jest super trwały. Pierwszy test robiłam na jasno szarym lakierze i po 3 dniach znów zaczynały się błyszczeć...Dlatego tym razem sprawdzę go na ciemniejszym. Top coat zmienił lekko odcień lakieru, czerwony odcień przeszedł w śliwkę.



Finalna wersja podoba mi się najbardziej, jest intensywna ale w stonowanym macie, co nie rzuca się w oczy, dzięki czemu bez obaw nosze go na co dzień. Wersję wysokiego błysku zostawię na większe okazje, może nawet z brokatowym wykończeniem. 
Macie w swoich zbiorach burgund? Czy wolicie klasyczną czerwień?



Follow my blog with Bloglovin

4 komentarze:

  1. jaki piękny :>
    Koniecznie muszę go nabyć wraz z top coatem matującym, miałaś dobry pomysł.
    Osobiście lubię różne odcienie czerwieni, ale akurat żadnego nie mam, ironia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje za udział w rozdaniu. Muszę koniecznie wypróbować taki mat

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja uwielbiam klasyczną czerwień. Wręcz kocham. Ale ten kolor też wpisuje się w me gusta!

    OdpowiedzUsuń