sobota, 7 grudnia 2013

ELIKSIR


Do zakupu tych pomadek skusiły mnie pozytywne opinie na innych blogach. W makijażu wolę podkreślać oczy niż usta, jednak posiadam kilka podstawowych kolorów szminek. Mam dość ciemno różowe usta, więc źle się czuję w jasnych kolorach...Głównie mam kolory współgrające z moim kolorem ust lub lekko je podkreślające. No i klasyczną czerwień. Jednak przychodzi czasem taki dzień, kiedy chcę czegoś innego, jakiegoś koloru! Rossmannowska przecena skusiła mnie by spróbować właśnie nowych odcieni. 


Moją uwagę przykuł od razu nr 09, ciemno burgundowy odcień. Latem bym go nie wybrała, ale teraz wydaje mi się, że świetnie komponuje się do zimowych makijaży i stylizacji. 
Następnie szukałam jasnego koloru. Pierwszy odruch skierował mnie po nr 06. Niestety nie mogłam znaleźć żadnego czystego egzemplarza...(kochacie to, prawda?) Więc pozostało mi tylko odważyć się na nr 01.  


Pierwsze wrażenia po pomadkach? Cena jest adekwatna do jakości...prawie się rozczarowałam. Opakowania są bardzo złej jakości i bardzo łatwo je zniszczyć. Do tego nie są szczelne i mają tendencję do otwierania się. Po wysunięciu, pomadki wyglądają również nieco sztucznie...Dałam im kolejną szansę, w końcu za coś muszą zbierać pochwały. 
Nakłada się je średnio przyjemnie, niestety mydlany posmak to coś czego nie lubię. Aplikacja nie jest może najlepsza, ale na ustach już zyskują. Nie są lepkie, po jednym przejechaniu, usta są równo pokryte. Pomadki mają nawilżać nasze usta. U mnie ładnie je podkreśliły, bez uwydatniania suchych skórek, do których mam tendencje. Usta są lekko błyszczące i wyglądają na nawilżone. 
Trwałość też nie jest mocną stroną tych pomadek, po ok. godzinie zostaje tylko ślad po nich, plus że równomierny.  


Nie żałuję wyboru kolorów, ponieważ pomadki są dość transparentne, nie nadają tak intensywnych kolorów jakie widzimy w opakowaniu. W sumie uważam to za plus, nie można zrobić sobie nimi krzywdy. A gdy potrzebujemy więcej pigmentu na ustach, wystarczy pokryć je drugą warstwą. Moje serce skradł nr 09. Nie koniecznie będę go stosować na co dzień, ale czuję się w nim świetnie i jest to właśnie taki odcień jaki chciałam. 
Nr 01 też mi się podoba, daje delikatny odcień zimnego różu. Z nią postępuję ostrożniej, mimo wszystko za jasne usta wydają mi się dziwne gdy patrzę w lusterko. 


 Podsumowując, nie do końca rozumiem ich fenomen. Plusem jest kolor i uczucie nawilżenia na ustach. Tylko co po nich, skoro efekty są krótkie? Ani kolor, ani nawilżenie nie wytrzymuje dłużej niż samo opakowanie. Ponieważ kupiłam je w promocji to nie żałuję zakupu i będę je stosować gdy sobie o nich przypomnę. Nie są to jednak kosmetyki, które kupię ponownie...chyba, że latem wyjdzie jakiś ładny odcień i mnie zauroczy jak ten 09. Wtedy może się skuszę, żeby znów sprawdzić ich jakość i pocieszyć się delikatnym kolorem przez godzinkę. 


Wiem że cena nie jest wysoka i nie powinnam oczekiwać cudów, ale jednak nie uległam ich czarowi. Macie podobne odczucie co do tych pomadek? Czy jednak są to Wasze ulubione?


6 komentarzy:

  1. Też 09 skradło moje serce! Jest genialna - niestety trwałość = cena, ale jest to moja ulubiona szminka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, bo kolor jest śliczny. Marne opakowanie nawet bym zniosła, trwałość też, w końcu to tania pomadka, więc mogę poprawiać usta częściej...jednak posmak mnie irytuje :( Znika po jakimś czasie, ale to coś czego nie znoszę w kolorówce do ust.

      Usuń
  2. Sporo o nich czytałam, najwyższy czas wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a chciałam się na nie skusić, ale chyba jednak podziękuję :P też nie lubię tego posmaku :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam! Pomadka jest cudowna, świetnie nawilża usta i pięknie na nich wygląda, ale niestety lubi się rozmazywać.

    OdpowiedzUsuń